Niesamowite emocje towarzyszyły turniejowi ampfutbolowej Ekstraklasy, którego gospodarzem po raz pierwszy było Podbeskidzie Bielsko-Biała. Drugi turniej Amp Futbol Ekstraklasy 2020 wygrała Legia Warszawa. Stołeczny zespół od początku sezonu wygrał wszystkie osiem spotkań i jest bliski odzyskania mistrzostwa. Wydarzeniem zawodów w Bielsku-Białej było jednak wejście do bramki Przemysława Świercza, kapitana reprezentacji Polski, który w meczu na szczycie tabeli musiał zastąpić wyrzuconego z boiska golkipera Husarii Kraków.
Bezprecedensową sytuację, w której zawodnik „z pola” staje w bramce poprzedziły olbrzymie emocje. Grający w Husarii Igor Woźniak ofiarną interwencją w pobliżu linii pola karnego obronił strzał Bartosz Łastowskiego z Legii Warszawa. Choć zawodnicy Husarii upierali się, że wszystko było zgodnie z przepisami, to sędziowie orzekli, że Woźniak był już poza polem karnym. Ukarali go więc czerwoną kartką, a ponieważ krakowski zespół przyjechał do Bielska-Białej bez rezerwowego bramkarza, to Woźniaka zastąpił Świercz. Obrońca Husarii, zgodnie z przepisami, odrzucił więc kule, założył protezę nogi, schował jedną rękę pod bramkarską bluzę i stanął w bramce. Taka sytuacja, mimo iż teoretycznie możliwa, nie zdarza się w ampfutbolu często i była pierwszą od lat odnotowaną w Europie zarówno w wydaniu ligowym, jak i międzynarodowym.
Był to z pewnością moment zwrotny spotkania, które może okazać się decydujące w walce o mistrzostw Polski i miejsce w ampfutbolowej Lidze Mistrzów. Do momentu zmiany bramkarza to Husaria prowadziła 1:0 i przeważała na boisku. Grając w osłabieniu szybko straciła jednak cztery gole, a odpowiedziała jedynie trafieniem Mateusza Łubiarza.
Trzykrotni mistrzowie Polski długo nie mogli pogodzić się z porażką w takich okolicznościach.
– Ostatecznie nie możemy czuć się pokrzywdzeni. Sędziowie podjęli taką, a nie inną decyzję, ale później analizując tę akcję wyliczyliśmy błędy, które popełniliśmy. Gdyby nie one, w ogóle nie doprowadzilibyśmy do kontrowersyjnej sytuacji – przyznaje Przemysław Świercz, pierwszy piłkarz „z pola”, który zagrał w bramce w meczu ampfutbolu.
Emocji nie zabrakło również w spotkaniu Husarii z gospodarzami na zakończenie turnieju. Podbeskidzie Kuloodporni szybko objęli prowadzenie z faworyzowanymi gośćmi z Krakowa, którzy potrzebowali zwycięstwa, by zachować realne szanse na mistrzostwo Polski. Husaria rozpaczliwie próbowała więc zdobyć bramkę, ale bielszczanie świetnie spisywali się w defensywie, a bohaterem spotkania został Łukasz Miśkiewicz, który obronił wykonywany przez Krystiana Kapłona rzut karny.
Wygrana Podbeskidzia z Husarią oznacza, że Legia na półmetku sezonu ma już dziewięć punktów przewagi nad najgroźniejszymi rywalami.
– Będziemy musieli wygrywać również w kolejnych turniejach, ale czujemy, że jesteśmy już bardzo blisko mistrzostwa – mówi Jakub Popławski, bramkarz Legii, który kilkoma znakomitymi paradami zapracował na statuetkę dla najlepszego bramkarza turnieju.
Warszawski klub jest największym wygranym tego turnieju, ale ze świetnej strony pokazała się także Warta Poznań. Beniaminek wygrał 3:0 z łódzkim Widzewem i tym samym odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo w historii, a później sprawił również sporo problemów Podbeskidziu, zaś Legii strzelił nawet bramkę.
Powody do dumy mają również gospodarze, którzy pierwszy raz organizowali turniej jako sekcja Podbeskidzia Bielsko-Biała.
– Od początku bardzo spodobała mi się idea wspomagania sportu osób niepełnosprawnych. Chcemy, żeby TSP był klubem społecznym, a po awansie zespołu w jedenastoosobowej odmianie piłki nożnej do PKO Ekstraklasy mamy większe możliwości finansowe i postanowiliśmy część środków przeznaczyć na ampfutbol – wyjaśnił Bogdan Kłys, prezes TS Podbeskidzie, który uświetnił ceremonię otwarcia zawodów.
Kolejny turniej Amp Futbol Ekstraklasy rozegrany zostanie 24-25 października w Łodzi, a sezon zakończą zawody w Poznaniu 28-29 listopada.
Gole z turnieju [VIDEO]: https://www.facebook.com/tvpsport/posts/10159369001479903
Amp Futbol Ekstraklasa 2020
II Turniej, Bielsko-Biała
Rozgrywki dofinansowane są ze środków Ministerstwa Sportu.
Sobota, 3 października:
Kuloodporni Podbeskidzie Bielsko-Biała – Widzew Łódź 3:0 (2:0)
Gole: Piotr Mizera (3), Dawid Dobkowski (7), Rafał Bieńkowski (24)
Legia Warszawa – Husaria Kraków 4:2 (0:1)
Gole: Bartosz Łastowski (29, 33), Jurij Susz (34 i 36) – Mariusz Adamczyk (6), Mateusz Łubiarz (38)
Warta Poznań – Widzew Łódź 3:0 (1:0)
Gole: Maks Moroz (15), Przemysław Fajtanowski (36), Kacper Hała (40+5)
Kuloodporni Podbeskidzie Bielsko-Biała – Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Gol: Bartosz Łastowski (25)
Warta Poznań – Husaria Kraków 0:7 (0:4)
Gole: Mariusz Adamczyk (9), Przemysław Świercz (14 i 17), Krystian Kapłon (19, 26 i 40), Mateusz Łubiarz (31)
Niedziela, 4 października:
Legia Warszawa – Widzew Łódź 5:0 (4:0)
Gole: Taras Sokoł (3), Bartosz Łastowski (9, 11, 20+1 i 24)
Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała – Warta Poznań 3:0 (1:0)
Gole: Mateusz Kabała (18), Rafał Bieńkowski (23), Dawid Dobkowski (39)
Widzew Łódź – Husaria Kraków 0:2 (0:1)
Gole: Dariusz Ziemiańczyk (20+2), Olaf Tokarski (29)
Warta Poznań – Legia Warszawa 1:5 (0:3)
Gole: Kacper Hała (25) – Adrian Stanecki (1), Jurij Susz (14), Bartosz Łastowski (20), Jakub Kożuch (23 i 29)
Podbeskidzie Kuloodporni Bielsko-Biała – Husaria Kraków 1:0 (1:0)
Gol: Dawid Dobkowski (5)